środa, 4 grudnia 2013

O prezencie mikołajkowo Julinowym i o tym co u nas

Kocham święta.
Uwielbiam  za czas , za ich wyjątkowość.
Za to że potrafię zatrzymać choć na chwilę.

A święta z dziećmi są jeszcze bardziej wyjątkowe. Jula jutro kończy 22 miesiące.
Długo rozmyślaliśmy nad prezentem dla niej, bo u nas na bylejakie, lub nieprzemyślane zakupy miejsca nie ma. To zawsze musi być coś wyjątkowego... nie mylic z drogiego :)

Postanowiliśmy więc, żepodarujemy jej pierwszą w życiu lalę. Lala nie pierwsza, lepsza bo szmaciana, a dokładnie Pani Królisia. Ręcznie szyta, wyjatkowa i niepowtarzalna. Apowstała i trafiła do nas za sprawą pewnej Asi która współpracuje z naszym sklepem i zajmuje się rękodziełem. Jest świetna w tym co robi.

Lala ma swoje przeznaczenie, ma nie byc jedną z wielu... co to to nie ! Ma słuzyć długo, tak żeby potem Jula mogła podarować ją swojej córci.  Jest piękna.

Poznajcie Królinę :)



A propos moja siostra jest miszcz di aj łaj :) DIY zawsze coś ciekawego wyduma, jakiś pomysł zastosuje
w tym tyg powstała klimatyczna lampka do naszego salonu, taki świąteczny przedsmak, ale z powodzeniem może służyć przez cały rok, tylko wtedy lepiej mieć lampeczki led i z białym lub przezroczystym kablem :)

 No i ostatnio w naszym domu zawitał mniejszy domek dla naszej małej damy :) Lidl całe 35 zł,a zabawa przednia ! Jak widać tatus też się mieści  :) Czas więc nadać mu trochę koloru.

Za kilka dni pokażę Wam co słychać w Tulimy.

juSia

4 komentarze:

  1. Fajna ta króliczkowa panienka :)
    Mają urok same w sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowna ta Króliczkowa Pani :))
    Ta 'lampa' też jest fajowa :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna jest :) tego typu zabawki mają swój niepowtarzalny urok.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...