Dużo się słyszy, dużo się ogląda, bywa że któraś z Was sama tego doświadcza.
Nie piszę dziś o sobie, bo w moim przypadku wszystko skoczyło się dobrze i było nie najgorzej, nie mam na co narzekać.
Niby jestem już mamą, niby w ciąży nie jestem, niby temat chwilowo mnie nie dotyczy..
A jednak ciągle o tym myślę i nie daje mi to spokoju.
Dlaczego w Polsce pomimo świetnego sprzętu, wykwalifikowanych lekarzy, mamy naprawdę sporo świetnych specjalistów,
pytam ! Dlaczego w Polsce nie szanuje się kobiety która wymaga hospitalizacji, kobiety ciężarnej która w godności i z myślą o najpiękniejszym dniu w jej życiu chce urodzić dziecko, kobiety która z jakiegoś powodu ciąże ma niefizjologiczną, wreszcie kobiety która straciła swoje dziecko i nie potrafi poradzić sobie z tak straszną traumą.
Dlaczego kobiecie, człowiekowi szacunek się nie należy?
Nie ważny jest wiek 15, 25 czy 30 lat.
Dlaczego w placówkach służby zdrowia traktowane są przedmiotowo, niejednokrotnie miesza z błotem.
Nie daje się należytej opieki, albo choć dobrego słowa.
Dlaczego kiedy ja idę do pracy daję z siebie wszystko, 100% przez cały dzień, a ktoś inny lekarz, pielęgniarka, położna, jaśnie pani rejestratorka z izby przyjęć nie.
Niech ktoś mi wytłumaczy w czym jest problem?
Dlaczego w polskim szpitalu tak często popełniane są błędy lekarskie?
Dlaczego choć ciśnienie u ciężarnej wysokie, a tętno u dziecka ledwo wyczuwalne ... cięcia się nie robi, albo dopiero w ostatniej chwili? Bo operacja drogo szpital kosztuje? To argument jest?
Czy my naprawdę nie możemy nic z tym zrobić?
Nie chcę być bezczynna. Nie zgadzam się z tym.
Niech lekarz będzie lekarzem, specjalistą, niech ratuje ludzi ! Czy nie takie jego powołanie?
Czy powołanie nazywa się ' 2000 do kieszeni kitla?
Ja rozumiem 'smarowanie', korupcja jest była i będzie, ale do jasnej cholery nie handlujmy ludzkim życiem.
Jak dasz w kieszeń cc będzie, nie dasz ... niech się dzieje wola Boska :|
Naprawdę nie jest tak że moje współczucie dla mam kończy się w momencie końca 'Faktów'
Tak samo mogłam być potraktowana ja, szczęśliwie tak nie było.
Myślę o tym sporo i mam w sobie wiele niezgody i nie zrozumienia dla obecnej sytuacji w polskim szpitalu.
Jednak najgorsze jest to, że czuję się bezradna.
Mommy On
juSia