niedziela, 29 marca 2015

Zdrowe małżeństwo.

Pamiętacie jak pisałam Wam że wzięłam się za siebie prawda? Z resztą moje treningi i postępy możecie śledzić na insta.
Otóż wzięłam się, ale nie sama i nie pierwsza.
Pierwszego namówiłam Szanownego i te namowy trwały bardzo długo, myślę że musiałam mu wiercić dziurę w brzuchu jakieś półtora roku co najmniej.

Widziałam że nie czuje się dobrze w swojej skórze, że się sobie nie podoba, że to i owo przeszkadza.
Tak, tak mężczyznom też przeszkadza. Mężczyźni też  lubią się podobać.

Poza tym kwestia zdrowia, kwestia tachania przed sobą brzucha, kwestia ruchu.

Grudzień to był idealny czas na podjęcie tak ważnej decyzji. Bo skoro było dużo do zrobienia, trzeba na to więcej czasu. Poza tym jak każdy wie na letnią sylwetkę pracuję się zimą.
I oszukała bym Was gdybym powiedziała że to łatwizna jest. Oszukała bym.

Początki były maksymalnie ciężkie, olbrzymie zakwasy, mdłości na zajęciach, brak tchu, aż się w głowie kręciło bo organizm nie był przyzwyczajony do tak intensywnych treningów.
Z czasem się poprawiło i wydolność bardzo wzrosła, jak również kondycja.
Jednak poprzeczka stale jest nam podnoszona bo organizm się przyzwyczaja.

Wytrzymaliśmy najtrudniejsze i polubiliśmy wspólne wyjścia na siłownię, to daje  czas dla siebie i lepszy początek dnia.

Olbrzymią rolę w tym wszystkim odegrała dieta, rozpisana przez specjalistę, trenera personalnego.
Dokładnie do wzrostu, wagi, odpowiednio kaloryczna. To zawsze 5 posiłków jedzonych o ustalonych porach w odpowiedniej kolejności.
Zero cukru, zero tłuszczu (oliwy czy oleju). Brązowy ryż zamiast białego, lub basmati, kurczak, lub ryby, warzywa i suszone owoce.

Żelazna zasada to zero podjadania między posiłkami i dużo wody.

Razem z Szanownym i naszym trenerem personalnym trenujemy 3 razy w tygodniu.

Po prawie 4 miesiącach mogę przedstawić Wam efekty i zaznaczam że jest to dopiero początek tego co zamierzamy razem osiągnąć.
Olbrzymi wpływ na efekty ma trener czyli osoba z ogromną wiedzą w zakresie ludzkiego ciała i ćwiczeń, która odpowiednio Was zmotywuje i zawsze będzie dopingowała.

Jeśli chodzi o mnie Waga to -3 kg ale w moim przypadku kg nie mają znaczenia, wyglądam lepiej niż przed ciążą, skóra gładka umięśniona, ujędrniona, pupa w górze, po skórce pomarańczowej nie ma najmniejszego śladu. Krata się powoli rysuje.







Za to Szanowny po 4 miesiącach -15 kg (obecnie 86kg) no i metamorfoza.
Zrzucił tyle ile założył teraz planuje budować sylwetkę i nabierać masy mięśniowej.
Jeśli chodzi o jego szczęście to odkrył jak cudownie jest nie nosić przed sobą brzucha.
Swoją postawą udowadnia też że nawet jeśli ktoś zawsze miał nadprogramowe kilogramy może je zgubić.

Obecnie naszym kolejnym wyzwaniem jest całkowita zmiana nawyków żywieniowych. Na zawsze.
Zastąpienie tradycyjnych składników tymi zdrowszymi, tak by utrzymać wagę na odpowiednim poziomie.

Po co być na diecie przez całe życie? Lepiej na zawsze zmienić swoje nawyki żywieniowe.


juSia & Szanowny



LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...