piątek, 9 sierpnia 2013

przetestujemy coś !

Piszę zadowolona i uśmiechnięta, a powód jest bardzo zacny :)
Otóż pisałam Wam że rocznicę spędzimy osobno, a tu ciach ! Puk, Puk do drzwi, a za drzwiami on :)
Niespodzianka jakich mało.

Rocznica spędzona przemiło, z chwilami, których bardzo nam już brakowało.
Jula szczęśliwa że tata wrócił :)

A dziś urodziny monż :) więc dalej świętujemy.
Na prezent perfumy. Banalne? Otóż nie, pod warunkiem że zapach jest wyszukany i nie przypomina swoim zapachem żadnych innych perfum. Takie właśnie udało mi się znaleźć. Chodzi o Gucci Guilty.
Wyjątkowe, niepowtarzalne, nie za lekkie, nie za ciężkie, długo się trzymają. To jeden z tych zapachów, który zachwyca kobiecy nos, po przytuleniu faceta, kiedy wraca do domu. Sprawdźcie, bo warto.


Jeszcze jedna rzecz. Wczoraj będąc w aptece wpadł mi w oko Bio Oil, był w niezłej cenie, trochę tańszy niż zwykle w rossmanie, więc postanowiłam że kupię i przetestuję, skoro ma takie dobre rekomendacje.

Stosuję rano i wieczorem i to co mogę powiedzieć już po dwóch użyciach to:
wydajny
ładnie pachnie, nawilża, ale nie jest tłusty
szybko się wchłania
skóra jest bardzo mila w dotyku po jego użyciu

Pierwszych efektów można się spodziewać po około 3 miesiącach, ja zastosuję na rozstępy na udach i bliznę po cc, w moim przypadku są jasne i małe, ale jest ich sporo. Pomyślałam co mi zależy? Może akurat zrobią się jeszcze mniej widoczne. Choć jeśli tak się nie stanie, i tak będę zadowolona z pielęgnacji i nawilżenia skóry tym kosmetykiem, po prostu jest przyjemny dla skóry. Inny niż oliwka.

Nie mam z tym problemu, więc niżej pokazuję Wam do czego dla mnie posłuży Bio Oil ...


Dajcie znać jesli miałyście styczność z Bio Oil
pozdrawiam 
juSia

środa, 7 sierpnia 2013

4 lata

Cztery lata po ślubie
i dziewięć razem...

Dziś rocznica naszego ślubu, niestety nie możemy spędzić jej razem akurat dziś, bo moNż w delegacji
ale spoko odbijemy w weekend

P.S strasznie za nim tęsknię, przestrasznie

Dzień naszego ślubu, był najpiękniejszym dniem w moim życiu, był po prostu cudowny, dzięki nam i dzięki ludziom którzy nam wtedy towarzyszyli, a zabawa... zabawa była przednia.

Zwieńczeniem tego szczęścia które formalnie zaczęło się 8 sierpnia 2009 były narodziny Julki 3 lata później.

P.S 2 męża mam cudownego !
mężczyzna opiekuńczy, ciepły, przy którym czuję się naprawdę bezpiecznie
mężczyzna który parzy jedną z lepszych kaw z mlekiem na  świecie (kawa w moim wykonaniu mi nie smakuje)
mężczyzna który od pierwszych dni cudownie zajmuje się naszym dzieckiem
mężczyzna bez którego nie umiem żyć

i żeby nie było tak słodko zgrzyty były, są i będą, ale uważam że są potrzebne, nasze charaktery nie pozwolą na to żeby w naszym związku było nudno

P.S 3 jedyna rzecz nad którą wciąż pracuję i będę do upadłego, to romantyzm, który u Kamila troszkę kuleje

Sporo mieliśmy już pod górkę w życiu, ale mamy zawsze jeden cel, stworzyć jak najlepszy związek i dobrą szczęśliwą rodzinę dla naszej córki.


pozwólcie że tymi zdjęciami na chwilę cofnę się do tego boskiego dla nas dnia










zobaczcie same, teraz mam 24 lata, wtedy miałam 20
nie żałuję żadnej decyzji 
jestem szczęśliwa 

wtorek, 6 sierpnia 2013

nie spodziewałam się

Kiedy wczoraj rano pisałam dla was post o Juliśkowych osiemnastu miesiącach, nie spodziewałam się co za chwilę się wydarzy...

Jeszcze nie wiedziałam jaki nas prezent czeka na półtora roczku.

Po porannym mleczku Julisia ma w zwyczaju jeszcze chwilę się potulić do mamy. No więc tulimy się i nagle co ja pacze ? Pacze i nie wierzę w to co się dzieje po pięknie przespanej całej nocy. Julka zwraca całe wypite mleczko na pościel, na mnie, na łózko, na siebie.

A to był tylko wierzchołek góry lodowej, każda następna zjedzona rzecz kończyła się wymiotami, Julka zaczęła się przelewać przez ręce i zasypiać na siedząco, więc biegłam co tchu do doktora. W przychodzi zastrzyk, bo pierwsza diagnoza to zatrucie pokarmowe.

Zastrzyk chwilowo pomógł, ale jak skończyły się wymioty, to zaczęła biegunka i tak do dziś.
Od wczoraj Jula prawie nic nie jadła, tylko pije bardzo dużo płynów.
Plusem jest to że od południa Jula nie zwraca i nie załatwiała się, wygląda też jakby czuła się lepiej.
Ja miałam w głowie tylko jedną myśl, żeby nie trafić z nią do szpitala, co przy takich schorzeniach u maluchów jest bardzo oczywistym wyjściem z racji możliwego odwodnienia.

Na razie jesteśmy w domu, na horyzoncie poprawa, zobaczymy jak minie noc i czy wieczorne mleczko nie odbędzie drogi powrotnej przez Julkowy przełyk na nasz parkiet :|
Z takim maluchem do kibelka niestety nie dobiegniesz...



Moje przypuszczenia? Arbuz, albo woda z basenu, której Juliśka oczywiście potrafi się napić.

Niech to się już skończy bo przyrzekam , NIE ZNIESE !

juSia

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

półtora roku ...

Dokładnie tak dziś mija 18 miesięcy odkąd Julka przyszła na świat.
Nie nadążam chwilami, czas biegnie nieubłaganie.

Codziennie coś nowego
Codziennie czymś nas zaskakuje
Codziennie jesteśmy z niej coraz bardziej dumni

Dziś słowami które pasują do Julki są
spryciarz
łobuz
łoter
mądralka
pieszczoch
całuśnik
śpioszek
samosia

Bezapelacyjnie uwielbia pluskać się w wodzie, najchętniej nie wychodziła by z basenu bądź jeziora.
Zaczyna pięknie i dokładnie powtarzać po nas wyrazy mówi Asia, Kamil, ajciu, Mufcia, picie, boje, ciasio, kupę ciem (ale mówi to już po fakcie), śtój, wita się mówiąc HEJ !

Stan uzębienia prawie kompletny, czekamy jeszcze tylko na piąteczki, pomaga nam przy tym Camilia na ząbkowanie, jest naprawdę niezastąpiona.

Kocha spacery, całodniowe wyprawy z osiedla na miasto. 
Bardzo lubie odwiedzać ze mną salę treningową kiedy ćwiczą dorosli lub dzieci, bacznie się przygląda. Jakby jej nie było, jest zachwycona.

Wciąż dumnie kroczy po domu w maminych butach na obcasie, jak również z precyzja wciska japonki między swoje śliczne paluszki.


Przy okazji życzymy też wszystkiego dobrego dla Sebcia, który dziś kończy pół roczku.
Jula i Sebcio są dokładnie  tego samego dnia, jest między nimi rok różnicy.
Ale już zdążyli się zakolegować :)

......................................................................................................

Dziś poniedziałek.
Mąż i tata wyjechał w delegację, zostałyśmy same.

Ja matka zajmuję się domem, córcią która teraz potrzebuje mnie 2 razy bardziej
próbuję tworzyć i spełniać marzenia
próbuję wszystko naraz ogarnąć
mamy tydzień by pomyśleć o  zbliżających się tatowych urodzinach i naszej rocznicy ślubu :)
można knuć jak to mówi Panna Mi :)

pozdrawiam Was
jusia


czwartek, 1 sierpnia 2013

juSia kejm bak !

Wiem ! ... to do mnie nie podobne, nie było mnie tu prawie miesiąc.
Usprawiedliwiam się szybko, jako że wodnikiem jestem, zmiany uwielbiam, toteż postanowiłam wywrócic swoje życie do góry nogami.
Działam trochę, próbuję wraz z mężem spełnić marzenia, robić coś co przyniesie mi szczęście i wewnętrzny spokój.
Nie ukrywam, że bardzo tego pragnę.

Zobaczymy, do odważnych świat należy, tak zawsze mówiła mi mama. Mama zawsze ma racje ;)
To co już sprawia mi ogromna radość to fakt, że moja rodzina bardzo mnie wspiera w realizacji tych moich marzeń. Wierzą, że to się uda i w ten sposób dodają mi skrzydeł.

A mąż? Mąż jest niezastąpiony, wierzy jeszcze mocniej niż ja sama, kocham prze-mocno !
Bez niego ani rusz.

Nie zdradzam na razie o co kaman, bo nauczona doświadczeniem nie chcę zapeszać.

Co by nie przynudzać migam do Was zdjęciami z ostatnich dni.

 ja pilnie się uczę ;)
 hiciorem okazała się u nas herbata bubble tea, Julka kocha te kuleczki



 bez przerwy fotografuję, bo kocham to robić
 po chwilowej przerwie wróciłam do ćwiczeń z Ewką... ona mnie wykończy, ale uwielbiam skalpel II
 słuchamy z Juliską bajek Pana Krzysia :D

 i ciągle spacerujemy....

 ... bez końnca



Pozdrawiam Anię z BoMyMamy i przepraszam za moja nieobecność, obiecuje poprawę :*

powróciłam
pozdrawiam
juSia

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...